Zdecydowanie mówię NIE zaginaniu rogów kartek, w celu zaznaczenia miejsca gdzie skończyliśmy czytać. Takie praktyki uważam, za swoisty gwałt na książce i brak szacunku dla niej samej.
Ostatnio z prostej potrzeby zakładania zrobiłam zakładkę z motywem serca, a potem ogarnęła mnie obsesja na punkcie pewnej sowy... ale o tym trochę dalej :)
Serducho jest bardzo wdzięczne do składania, w Internecie można znaleźć mnóstwo diagramów, ja składałam swoje serducho według poniższego diagramu:
A teraz o sowie, która mnie opętała. Model sowy jest autorstwa Stephena Weissa i jest to dość trudny model do składania, ale sowa jest warta wysiłku.
Sowa też jest wielofunkcyjna - pierwsze złożone przeze mnie sowy wylądowały na zaproszeniach do Turnieju Matematycznego, potem popełniłam sowę giganta, która wylądowała na plakacie z którego życzyła powodzenia drużynom biorącym udział w tym turnieju, a potem pokusiłam się o pocięcie cudnych japońskich papierów ze sklepu Moligami i sowa przycupnęła na zakładce do książek.
Jestem zauroczona moją nową zakładką - do tego stopnia, że łapię się na tym, iż wgapiam się w sowę zamiast czytać :)
Diagram sowy można znaleźć w książce Roberta J. Langa i Stephena Weissa Origami ZOO, ale ja do nauki tego modelu polecam tutorial Marii Michaelis, który zamieściłam poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz